top of page

Podróże po wizje

Przy dźwięku szamańskiego bębna udajemy się w podróże wizyjne. Możemy do tego celu używać fizycznie bębna szamańskiego, lub nagrań dostępnych w internecie. Jeśli chodzi o bęben, to dobrze jest, gdy znajdziemy osobę, która będzie dla nas bębnić. Można też bębnić samemu, jednak wtedy odbycie takiej podróży i jednocześnie pełne zatopienie się w niej jest trudniejsze, choć możliwe. Nagrania dostępne w sieci można znaleźć pod hasłem Michael Harner lub Mirosław Miniszewski.

 

 

Symbol kosmicznego drzewa, Axis Mundi, jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych symboli w wielu kulturach szamańskich. Najczęściej jest ono przedstawiane wraz z gałęziami i korzeniami. Zawiera ono w sobie bardzo prostą i jednocześnie potężną symbolikę trójpodziału świata. Gałęzie drzewa symbolizują górne światy, związane z niebem. Pień drzewa to świat środkowy - nasz świat. Natomiast korzenie korespondują ze światem dolnym - podziemiem. Warto tutaj wspomnieć, że zaświaty, czyli miejsca dokąd odchodzą umarli, były różnie sytuowane w różnych kulturach. Tak więc można się spotkać z wersją, iż jest to świat dolny lub górny w zależności od mitologii danej kultury. Światy te, poza duszami zmarłych, są zamieszkane przez różne duchy, m.in. zwierząt. I tak ptaki, podobnie jak wszelkie zwierzęta uskrzydlone, należą do światów górnych. W światach dolnych często rezydują zwierzęta chtoniczne, takie jak wszelkie wężowe istoty. Po pniu poruszają się zwierzęta łączące oba światy. Jednym z nich jest np. wiewiórka obecna w mitologii naszych zachodnich sąsiadów. Taka przynależność nie oznacza jednak, że dane zwierzę nie występuje w świecie innym niż mu przypisany. Dlatego np podczas podróży w świecie dolnym możemy również odnaleźć tam ptaki, jak i wszelkie inne duchy zwierząt.

 

 

Praktykę podróżowania do innych światów najlepiej jest zacząć od świata dolnego. Jest on bardziej podobny do naszej rzeczywistości niż świat górny, stąd łatwiej nam będzie się w nim poruszać. Świat górny jest mniej "gęsty" i przypomina raczej rozrzedzone pola energii, bardziej eteryczne i trudniejsze do uchwycenia. Dlatego podróże w górne światy polecam raczej zaawansowanym w praktyce.

 

 

Podróż składa się z kilku faz:

 

 

-znalezienie wejścia do podziemia

-przejście przez tunel i znalezienie wejścia do świata dolnego

- podróż w świecie dolnym

-powrót

 

 

Czas podróży może być tutaj różny. Zwykle osoby początkujące najwięcej czasu spędzają w bardziej powierzchniowych warstwach, natomiast osoby bardziej zaawansowane, w świecie dolnym. Wszystko jest oczywiście kwestią praktyki.

 

 

Na początkowym etapie polecam użycie wyobraźni. Znajdujemy miejsce, które będzie początkiem naszej podróży. Może to być miejsce które istnieje fizycznie, ale nie musi. Różne szkoły wyrażają tutaj odmienne podejście do tematu. Moim zdaniem, nie ma to aż tak wielkiego znaczenia i mnie równie dobrze podróżuje się w obu wersjach, choć mam swoją ulubioną. Tak więc z miejsca startu, które sobie wyobrazimy, wyruszamy na poszukiwanie pierwszego otworu - wejścia, które zaprowadzi nas wgłąb ziemi. Może to być właśnie owo kosmiczne drzewo, np z dziuplą, w którą wskoczymy aby następnie poprzez korzenie udać się w dół. Równie dobrze może to być nora zwierzęcia, rozpadlina skalna, jaskinia, żródło, studnia, jak i schody do piwnicy czy winda. Najlepszym wejściem jest zwykle to, które podsuwa nam sama wyobraźnia, więc jeśli coś się pojawia spontanicznie, to najlepiej jest pójść właśnie tym tropem. Wejście do podziemia dobrze jest wyobrazić sobie jak najdokładniej, obejrzeć je wewnętrznym okiem i poczuć wszystkimi zmysłami, dotknąć, powąchać. Ułatwia to bardzo dalszą podróż. Z drugiej strony nie należy przesadnie skupiać się na wejściu, ale sprawnie przejść dalej. Następnym etapem jest tunel, który może delikatnie opadać pod kątem, lub prowadzić pionowo  w dół. Schodzimy lub spadamy tak długo, aż pojawi się drugi otwór - wejście do dolnego świata. Może pojawić się w nim światło, ale niekoniecznie. Za tym przejściem zaczyna się dolny świat i kończy się rola naszej wyobraźni. W przypadku podróży do świata górnego, możemy również użyć drzewa i dotrzeć tam wspinając się po jego gałęziach. Inne wejścia to: po sznurze, z dymem ogniska, po tęczy, po promieniu słońca. W podróżach do górnego świata nie ma otworu analogicznego do wejścia w podziemia, jak przy podróży do dolnych światów. Jest tylko jeden otwór, do którego docieramy po odbyciu wspinaczki i za nim znajduje się świat górny.

 

 

W kolejnym etapie najważniejsze będą:

 

 

- skupienie na dźwięku bębna

- puszecznie oczekiwań

- intencja

- przewodnik

 

 

Jeśli potrafimy skupić uwagę na dźwięku bębna w taki sposób, aby usłyszeć KAŻDE uderzenie pałeczki o jego skórę, to jest to właśnie stan o który chodzi. Monotonne bębnienie wprowadza w trans. Fale mózgowe zaczynają funkcjonować w rytmie theta (4-7 Hz). Ta częstotliwość pojawia się, gdy jesteśmy w fazie relaksu, medytacji czy sennych marzeń. Uwaga skupiona maksymalnie na dźwięku bębna odciąga nas od czynników przeszkadzających i jednocześnie ułatwia wejście w trans. Dźwięk bębna możemy tutaj porównać do pojazdu, czy też paliwa niezbędnego do podróży. Dlatego też szamani często nazywają swój bęben koniem na którym podróżują. Puszczenie oczekiwań i postawa obserwatora jest kolejną ważną kwestią. Starajmy się nie chwytać każdej rzeczy która się pojawi i nie podążać za nią na siłę. Obserwujmy po prostu nasze ciało i ekran umysłu. Wizje będą jak chmury, które pojawiają się i znikają. Nie zatrzymasz ich. Im mniej napięcia, im więcej luzu tym lepiej. Jeśłi nic się nie pojawia to również nie należy szukać wizji na siłę, ani wymyślać czegokolwiek. Pusty umysł i zrelaksowane ciało wystarczą, bo jeśli coś ma się pojawić, to się pojawi. Czasem nic się nie pojawia i zdarza się to również zaawansowanym podróżnikom. Bywa, że zamiast wizji potrzebujemy odpoczynku i to też jest dobre. Zamiast podróży możemy zrobić medytację uważności, obserwować siebie. Dźwięk bębna, dla samego słuchania i bez odbywania podróży, powoduje oczyszczenie umysłu i świetnie wspomaga wejście w stan pustki. Oprócz tego napełnia energią. Taka sesja ma działanie regenerujące i ładujące. Ważne też jest to, z czym przychodzimy. Gdy zaczynamy podróż wypoczęci, po wstępnej medytacji i pracy z ciałem uwalniającej napięcia, dużo szybciej i łatwiej wejdziemy w trans. Zmęczenie, zbyt dużo myśli, napięcia w ciele i niski poziom energii nie sprzyjają podróży. Podobnie jak przejedzenie. Organizm skupiony na trawieniu nie jest zainteresowany podróżą, bo ma ważniejszą sprawę do załatwienia. Tak więc przed rozpoczęciem podróży warto zwrócić uwagę na to, z czym przychodzimy. Kolejną ważną kwestią jest intencja. Duchy nie lubią gdy im się zawraca głowę bez sensu. Dlatego zawsze gdy wybierasz się do innych światów, zastanów się jaki masz w tym cel? Cel jest istotny również z perspektywy późniejszej interpretacji doświadczonych wizji - wiadomo do czego je odnieść. Podczas pierwszych sesji dobrze jest podróżować w intencji odnalezienia przewodnika. Przewodnik jest zwierzęciem mocy, które prowadzi nas przez odwiedzane światy. Analogicznie jest, gdy udajemy się w nieznane miejsce na naszym globie, do obcego kraju itp. Jeśli nie znamy mieszkańców, ich mowy, zwyczajów i zasad panujących w danym rejonie, możemy łatwo zabłądzić lub narazić się popełniając gafy i błędy. Z przewodnikiem jest bezpieczniej, ponieważ on zna ten świat bardzo dobrze. Jest więc istotą, która dba o nasze bezpieczeństwo i prowadzi nas najkrótszą drogą do celu, w razie kłopotów może nam pomóc i potrafi porozumieć się z mieszkańcami innych światów. Na początku, kiedy jeszcze nie wiemy co i jak, możemy się wiele nauczyć dzięki takiemu prowadzeniu. Gdy już odnajdziemy przewodnika i zapoznamy się z nim wystarczająco, po kilku sesjach możemy zacząć podróżować w dowolnej intencji. Polecam intencje, które są dla nas pilne i jak najbardziej na czasie. Warto skupiać się na sprawach najważniejszych w danym momencie. Często jest tak, że podróżujemy z jakąś intencją, ale podróż zmierza w zupełnie inną stronę niż zaplanowaliśmy - jeśli tak się dzieje, to znaczy że jest coś, co jest bardzo pilne i wymaga od nas uwagi w pierwszej kolejności. Intencje mogą być związane z pytaniem, problemem do rozwiązania, zadaniem do rozpracowania czy też uzdrowieniem. Cokolwiek wymyślimy, warto zadbać, aby intencja była sformułowana w sposób klarowny i przejrzysty, tak aby nasz przewodnik zrozumiał o co nam chodzi. Od intencji często zależy rodzaj świata, do którego udajemy się po odpowiedź. Górne światy to miejsce gdzie możemy przyjrzeć się danej sprawie z lotu ptaka, dają nam szerszą perspektywę i widzenie spraw całościowo, globalnie. Dolne światy bardziej sprzyjają oczyszczaniu, przekopywaniu się przez problem, rozkładaniu go na czynniki pierwsze i oglądowi przez perspektywę lupy. Jeśli nie wiemy jaki świat powinniśmy wybrać, polecam przywołać przewodnika w miejscu startu a on poprowadzi nas we właściwą stronę. Często jest tak, że wybrany kierunek góra czy dół nie jest tym odpowiednim i energia ciągnie nas w stronę przeciwną niż wybraliśmy. Należy wtedy zaufać i podążyć za prądem, któy niesie nas tam gdzie trzeba.

 

 

Każda podróż kiedyś się kończy. Zwykle z ustaniem bębnienia. Jeśli towarzyszy ci bęben na żywo, warto ustalić sygnał do powrotu przed podróżą. Jeśli posługujesz się nagraniem, warto przed podróżą sprawdzić jaki to sygnał.

Najlepiej jest wracać po własnych śladach, do otworu wejściowego. Jeszcze w dolnym świecie (lub górnym) pożegnać się ze swoim przewodnikiem i przez tunel oraz pierwszy otwór powrócić do miejsca startu. Tam możemy rozpuścić wizję i otworzyć oczy. Po podróży warto zadbać o dobre uziemienie. Kontakt ze światem fizycznym będzie na tym etapie bardzo wskazany. Można wtedy coś zjeść, poruszać się, zająć się jakąś fizyczną czynnością, wziąć prysznic itp.

 

 

Dla osoby zaawansowanej wystarczy 20 minut aby odbyć podróż. Dłuższe podróże mogą być męczące i potrzebny do nich jest większy zasób energii. Osobom początkującym 20 minut może wydawać się zbyt krótkim czasem. W tym wypadku można go wydłużyć, jednak jeżeli czujesz znużenie, to nie warto forsować się na siłę. Lepiej jest robić krótkie i częste sesje.

 

 

Czynniki mogące nam przeszkadzać w podróży:

 

 

-czynniki zewnętrzne

-niewygodna pozycja

-ból w ciele

-umysł

 

 

Przed rozpoczęciem podróży należy zadbać o dobre warunki, aby nic nas nie rozpraszało. Wybieramy więc odosobnione miejsce, w którym nikt nie będzie nam przeszkadzał. Można ustanowić zakaz wstępu do pomieszczenia w którym będziemy podróżować, zamknąć je na klucz, lub wybrać porę w której po prostu jesteśmy sami. Polecam zupełnie wyłączyć telefon i nie zostawiać go na wyciszeniu, gdyż wibracja również będzie nam przeszkadzać. Hałas ulicy często dyskwalifikuje miejsce do podróży. Jeżeli mieszkasz przy ruchliwej ulicy, linii tramwajowej czy kolejowej to nie będzie odpowiednie miejsce do podróży. Polecam odciąć bodźce światła, czyli maksymalnie zasłonić okna i założyć opaskę na oczy. Dobrze sprawdza się wieczorna pora podróży, jednak nie zbyt późna. Należy przyjąć wygodną pozycję, w której będziemy się czuli komfortowo przez całą podróż. Najczęściej przyjmowaną pozycją jest ta na leżąco. Powinna to być jednak pozycja, w której nie zaśniemy. Zdarzają się osoby, które podróżują na siedząco. Szamani podobno lubią podróżować leżąc na brzuchu. Jednak dla wielu osób będzie to z pewnością bardzo niewygodna pozycja. Wygoda w tym przypadku jest bardzo ważną kwestią, gdyż zmiana pozycji podczas podróży może całkowicie wybić z transu. Po ułożeniu się do podróży polecam przejrzeć wewnętrznym okiem całe swoje ciało i sprawdzić czy są w nim jakieś napięcia. Jeśli tak, to należy kolejno rozluźnić te miejsca, aż osiągniemy całkowity relaks. Przygotowanie umysłu jest równie ważne. Warto zrobić sobie sesję medytacji wyciszającej umysł bezpośrednio przed podróżą. Wejście w inne światy z pustym umysłem znacznie ułatwi i podniesie jakość podróży. Podczas moich zajęć zauważyłam, że umysł jest głównym czynnikiem przeszkadzającym w podróżach, zwłaszcza u osób początkujących. Może się zdarzyć na samym początku praktyki "wyrzucenie" bardzo dużej ilości treści tkwiących w umyśle. Jest to coś w rodzaju śmietnika umysłu i może się w nim znaleźć wszystko począwszy od oderwanych kawałków codzienności po reklamy. Dlatego osobom początkującym proponuję aby nie brały ich zbyt pochopnie za wizje. Zwykle po kilku sesjach treści te samoistnie oczyszczają się i następuje etap klarowności. Dopiero wtedy możemy zacząć mówić o wizjach. Nawet zaawansowanym w praktyce osobom umysł potrafi bardzo przeszkadzać. Może pojawiać się podczas podróży jako głos, który gada w głowie i np komentuje wizje. Może podsuwać różne myśli odwracające uwagę od podróży, przypinać wizjom etykietki itp. Wachlarz jego zagrywek może być naprawdę szeroki. Skutecznym antidotum na to jest ignorowanie go i maksymalne skupienie na dźwięku bębna. Jeśli nie będziemy umysłowi poświęcać naszej uwagi, w końcu wyłączy się sam. Jednak trzeba cały czas być czujnym, gdyż umysł nigdy nie śpi i czeka aż stracimy uważność, skupienie. Wtedy właśnie atakuje.

 

 

Jak odróżnić wizję od wytworów umysłu?

 

 

Prawdziwa wizja nie pochodzi z umysłu, lecz z ducha i umysł nie jest w stanie jej zmienić. Prawdziwa wizja nie znika, i jeśłi nawet na chwilę odwrócimy od niej wzrok a następnie skierujemy go na nią spowrotem, powinna tam pozostać cały czas. Inną charakterystyczną cechą wizji jest niespodzianka. Często po prostu zaskakuje nas coś, czego nie moglibyśmy wymyślić, co nie przyszło nam wcześniej do głowy.

 

 

Wizji doświadczamy poprzez nasze zmysły. Jest tyle rodzajów wizji co zmysłów. Najbardziej popularnym jest wzrok. Takie jest nasze uwarunkowanie, gdyż zwykle wzroku używamy najwięcej. Dlatego też wizje najczęściej pojawiają się jako obrazy. Jednak należy sobie uświadomić, że wizje to nie tylko wzrok. Mogą one pojawić się również jako dźwięki, muzyka, śpiew - w kanale słuchu. Trzecim z bardziej popularnych kanałów jest dotyk i odczucia w ciele. Pozostałe, węch i smak, zdarzają się bardzo rzadko. Podczas podróży warto zwrócić uwagę na wszystkie doznania, które pojawiają się w naszej percepcji.

 

 

Początkowo wizje mogą być nikłe i pojawiać się jako pojedyncze obrazy wyłaniające się z ciemności, by spowrotem w niej zniknąć. Bywają bezkształtne i trudne do uchwycenia. W miarę praktyki powinny stawać się coraz bardziej spójne i konkretne, by w końcu stworzyć pełną rzeczywistość - krajobraz i świat wizji. Krajobraz wizji jest bardzo ważny i należy brać go pod uwagę podczas interpretacji. Podobnie zresztą jak istoty spotykane tam. Nie wszystkie są przyjaźnie nastawione, ale nawet te nastawione wrogo mogą być istotne i nie należy ich bagatelizować. Czasem trudno jest ocenić, czy daną istotę należy ominąć szerokim łukiem, czy wejść w reakcję, dzięki której nastąpi przemiana w coś pozytywnego. Bywa różnie, dlatego warto przypomnieć sobie tutaj o roli przewodnika, który będzie wiedział co robić, nawet jeśli my tego nie wiemy. Zasad innego świata najlepiej  uczy praktyka pod okiem przewodnika. Dlatego nie będę tutaj o nich pisała. Z podstawowych ważnych zasad chciałabym jednak wspomnieć o kilku. Po pierwsze z innych światów nie zabieramy niczego wychodząć na powierzchnię. Jeśli potrzebujemy czegoś w materialnym świecie, zmaterializuje się i przyjdzie to do nas samo w odpowiednim czasie. Po drugie nie spożywamy ani nie pijemy niczego podczas podróży, chyba że zostanie nam to podane i nasze zwierzę da nam sygnał, że należy to przyjąć. Po trzecie, lepiej jest nie przerywać podróży i nie odwracać uwagi od czegoś, co nam się nie podoba i czego nie akceptujemy. Jeśli już decydujemy się na podróż to bądźmy gotowi przyjąć wszystko co się wydarzy. Zdarza się spotykać miejsca i sytuacje, które należy ominąć, lub wrócić z powrotem i zakończyć podróż - należy to rozegrać właśnie w ten sposób. Po czwarte, należy wracać całkowicie, poświęcając na powrót tyle czasu, ile jest potrzebne. Wychodzimy do punktu startu, który następnie rozpuszczamy.

 

 

Karina Dzida

www.shamania.wix.com/shamania

Marzec 2015r.

 

 

bottom of page