Szkielety
- Karina Dzida
- 11 sty 2023
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 5 cze 2024

SEN
Jakieś 3 lata temu przyśnił mi się jeden z ciekawszych snów, który był jednocześnie zwiastunem nowej ścieżki. Jestem w moim domu, który wygląda trochę inaczej niż w realu. Ciekawe jest to, że nie ma tam podłogi a z czeluści wylatują szkielety. Pierwsze skojarzenie z Władcą Pierścieni i sceną w której Aragorn idzie tajemnym przejściem aby pogadać ze zmarłymi. Siedzę na szafkach zawieszonych pod sufitem. Jest ze mną kilka osób z mojej ekipy. Jest nas mało a ich całe mnóstwo. Pierwszy ze szkieletów leci prosto na mnie, więc zabijam go. Ciekawe, że jest mi za to bardzo wdzięczny. Potem daję mu jedzenie, które zjada. Następnie kładę go na półkę obok. Nie siedzi z nami, tylko osobno i jest na kwarantannie. To samo robimy ze wszystkimi pozostałymi. Mam wrażenie, że jest ich coraz więcej.
REAL
Niedługo po tym śnie dostałam w prezencie książkę, która zmieniła sporo w ciągu kilku ostatnich lat życia mojego życia. Książka okazała się być dość trudna. Poziom ekspert.
Stanowi opis systemu wraz z jego instrukcją obsługi do zabijania szkieletów i karmienia ich. Cieszę się że do mnie przyszła we właściwym momencie, kiedy jestem na nią gotowa. Wymaga ode mnie znajomości wielu różnych dziedzin i jednocześnie spina je w jedną całość. Z książką otrzymałam w pakiecie numer telefonu do mojej nowej mentorki - osoby która pracuje z tematem już wiele lat. Pomogła mi zacząć używać tego systemu w praktyce. Jest to dla mnie narzędzie nr 1 do pracy z tematami, z którymi nie mogłam sobie długo poradzić. Pomogła mi rozerwać niewidzialne kajdany. Wraz z pracą nad karmą osobistą i rodową oraz wszystkimi programami tkwiącymi w podświadomości przyszło jeszcze głębsze zrozumienie kim jestem, po co tu jestem i jak to wszystko funkcjonuje. Pracuję z tematem już jakieś 3 lata. W międzyczasie moje życie zmieniło się diametralnie. Po roku zaczęły się pojawiać osoby z prośbą o odpinanie.
Comments